wtorek, 7 czerwca 2011

Tratwa i wyjaśnienie zagadek :)

W sobotę wróciliśmy z Tratwy. Było super!!! Wyjątkowo udany turnus pod względem dzieci i ich rodziców, pogody, ćwiczeń w kombinezonie, hipoterapii i terapii ręki. To było super :) Inne sprawy, między innymi niechęć Staśka do niektórych zajęć i jego wrzaski wieczorami, były mniej udane ;)

Pełnia szczęścia na terapii ręki :)


Ćwiczenia w kombinezonie i zasłużone przytulanie do p.Kasi :)


Wolną niedzielę spędziliśmy w Płocku, gdzie zwiedziliśmy m.in. ZOO :)

ZOO w Płocku


I trochę radości :)


Relaksik - gorąco było ;)


Ostatnio Stasio bardzo płacze - nie wiadomo dlaczego. Nie wiemy, czy coś go boli, czy tylko próbuje zwrócić na siebie uwagę, czy to jakiś nowy problem neurologiczny - nie wiadomo :( Z tego względu musieliśmy przełożyć turnus o dwa tygodnie, na szczęście udało się na tyle opanować sytuację (m.in. bolący przypuszczalnie brzuch), że mogliśmy pojechać i generalnie - nie było z tym płaczem tak źle. Bardzo możliwe jest to, że wszystko zaczęło się od jakiegoś bólu (długo chorował na uszy przecież, potem był problem z brzuchem), Stasiek stwierdził, że taki przerażający płacz rzuca na kolana wszystkich - od pań w przedszkolu do rodziców - i nauczył się to wykorzystywać. Teraz nawet jak nic się teoretycznie nie dzieje (choć tego nigdy nie możemy być pewni, bo przecież nie powie...) - płacz jest dobrym sposobem, by mamunia przytuliła i pobujała ;) Staramy się go uważnie obserwować i próbujemy nauczyć się odróżniać płacz związany z bólem od zwykłego wymuszenia. Po kilku tygodniach obserwacji i prób - jest troszkę lepiej :) W sumie to taki wiek, i bardzo mnie to cieszy, ze jest na tyle świadomy, by próbować ustawiać sobie otoczenie wg swoich potrzeb :)

Na Tratwie doszłyśmy z p. Kasią i p. Asią do wniosku, że Stasiek ma niedostymulowany błędnik. Stąd to jego uderzanie głową, bicie się po uszach, gwałtowne odrzucanie głowy do tyłu czy wręcz rzucanie się do tyłu na podłogę. Dlatego też dziecko tak bardzo lubi huśtanie, podskakiwanie i wszelkie inne bujanie, jazdę samochodem czy wózkiem, no i konia. Wszystkie "objawy" się zgadzają, teorię potwierdzają też ulubione zajęcia Staśka. Teraz wiemy co dziecku sprawia przyjemność, czego potrzebuje, i jak to osiągnąć. Za zadanie mamy skonstruowanie Staśkowi domowego "pająka" czyli gaci na gumkach do podskakiwania (taki baby jumper dla dużego klocka), bo po pierwsze fajnie buja, a po drugie - świetnie wzmacnia nogi i kolana. Pani Asiu - dzięki wielkie za podpowiedź, Pani Kasiu - ogromne dzięki za wytłumaczenie wszystkiego i pokierowanie!!!

Następny turnus we wrześniu, myślę, że będzie jeszcze lepiej :)

1 komentarz:

ciborka pisze...

ale z Ciebie pracuś Stasiu! :)